środa, 27 lutego 2013

Dziecięca wyobraźnia i męska ambicja


Ostatni tydzień obfitował w wizyty – zapowiedziane i nie - więc mam się nad czym zastanawiać. Uderzyło mnie to jak łatwo zapomniałam, że dla dziecka szafa może stać się pociągiem, łóżko motorówką, a dywan plażą. Mój powrót do dziecięcego myślenia został wymuszony przez pewnego pięciolatka. Dzieci niosą ze sobą błogosławieństwo wyobraźni. Trudno mi uwierzyć, że ten pięciolatek wyrośnie kiedyś na zbuntowanego nastolatka. Widziałam już ten proces wielokrotnie, wiem, że nie można go powstrzymać, ale żałuję... Gdybym była Faustem krzyknęłabym w zachwycie „Chwilo trwaj!”.
Przypomniałam też sobie, że jeśli w jednym pokoju znajdzie się mężczyzna i niedokręcona śrubka, kobieta będzie musiała szukać odpowiedniego klucza we własnym schowku z narzędziami, bo żaden mężczyzna nie przejdzie obojętnie obok kobiety w opałach, nawet jeśli zagraża jej tylko lekki odchył fotela. Nie powiem... taka troska jest nawet przyjemna, chociaż szkoda, że wizyta nie została zapowiedziana. Miło czasami zwalić na kogoś innego swoje drobne problemy.

6 komentarzy:

  1. "Trudno mi uwierzyć, że ten pięciolatek wyrośnie kiedyś na zbuntowanego nastolatka. Widziałam już ten proces wielokrotnie, wiem, że nie można go powstrzymać, ale żałuję..." Może nie? Ze mnie jakoś zbuntowane dziewczę nigdy nie wyszło, więc może a nuż trafi ci się wyjątek i raz marzenia pozostaną?

    OdpowiedzUsuń
  2. Podobno trzeba się zbuntować, żeby dorosnąć... Czas pokaże.


    OdpowiedzUsuń
  3. Niedokręcone śrubki są okropne! Albo zawirusowane komputery! Jak tu przejść obok obojętnie? :<

    Ale tego dziecięcego myślenia nigdy nie pojmowaliśmy. Hyh. Znacznie fajniejsze było konstruowanie mieczy niż udawanie, że patyk to miecz, bo przecież patyk nawet trochę nie przypomina miecza, no na pewno nie bez obróbki... hm. A zresztą nie lubimy tej dziecięcej wyobraźni. Jest jakaś taka... wydaje nam się szkodliwa i chorobliwa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cóż, Hermi, wielu facetów w dzieciństwie bawiło się w rycerzy. Ja zresztą też. Nie mogłem przejść obojętnie obok tych wszystkich zarąbistych mieczy i innych, drogich niestety, zabawek. I trułem rodzicom do skutku. A że faceci podobno rozwijają się do piątego roku życia, zaś potem już tylko rosną...
    W ogóle to mam duże kolokwium za niecałe osiem godzin i miałem się uczyć. ( -_-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chorobliwa wyobraźnia? Hienie, przecież pisząc też z niej korzystacie!

    Misza, nauczyłeś się?

    OdpowiedzUsuń