Pomiędzy postami znowu minęło
nieprzyzwoicie dużo czasu, ale tym razem mam poważny powód.
Zakochałam się. Na zabój. Niestety... jak zwykle nie w żywym
człowieku, tylko w postaci fikcyjnej. Bywa i tak. Miłość będzie
namiętna, lecz niestety jednostronna, bo Tony Stark nigdy nie
odwzajemni mojego uczucia, a ja mam na tyle poczucia przyzwoitości,
żeby nie tworzyć Mary Sue.
Za to zaczęłam tworzyć coś zupełnie
innego. Slavefic do Avengers. "Więzy" mają być testem mojej
systematyczności, czymś, co weźmie wreszcie w karby Wenę, nałoży
jej cugle i zmusi do pracy. Jak na razie nie licząc niewielkiego
poślizgu z pisaniem trzeciego rozdziału idzie całkiem nieźle. Mam
nadzieję, że tym razem mój zapał nie wyczerpie się po
trzydziestu stronach. Trzymajcie za mnie kciuki i łapy.
Chyba zrobię podobny post u siebie.
OdpowiedzUsuńHermiś, zestresowałaś nas. Już myśleliśmy, że jesteś zdrajcą i naprawdę zamierzasz zmienić się w love-krakena.
OdpowiedzUsuńPrzecież już z daleka widać zdjęcie mojego "ukochanego". ;)
UsuńHienie, jeśli ja się kiedyś zakocham to nie macie się czym stresować... zaraz potem nastąpi koniec świata.